Sprinty, laby, maratony, campy i inne cuda mnożą się na potęgę. Tym razem biorę udział w biznesowym biegu (niewtajemniczonych odsyłam do moich tekstów o booksprintach) Kilkudziesięciu pasjonatów szuka sposobów, by przekuć swoje biznes-edu-pomysły na zysk. Czy im się uda i czy można myśleć o sukcesie komercyjnym i jednoczesnej zmianie lub uzupełnianiu systemu edukacji?
Do Poznania jechałem jako czysta tablica. No, może nie do końca, bo z biznesowym środowiskiem mam kontakt chociażby przez udział w szkoleniu „Nauki społeczne dla gospodarki” czy wystąpienie niedawno w ramach 3campu poświęconego mediom i edukacji. Zresztą wystąpienie 3campowe wklejam poniżej, może przyda się (kto wie?) jako drobna inspiracja dla startupowców (a przynajmniej będą mogli mnie lepiej poznać, zanim zaczniemy poważną rozmowę o projektach, poza tym w gdańskim Starterze odbywały się już spotkania z serii Startup Sprint). W każdym razie po raz pierwszy biorę udział w spotkaniu, które przypomina medialabowe projekty, gdzie zbierają się osoby z różnych dziedzin, o różnych umiejętnościach, z nastawieniem jednak na komercyjny cel.
Szkoła (bez) nowych technologii. Nowe technologie (bez) szkoły. from 3camp.pl on Vimeo.
Z ostatnim zdaniem można dyskutować, bo wśród przedstawionych siedemnastu pomysłów – jedna osoba, reprezentująca siebie lub zespół miała minutę na prezentację – są takie, które nie będą miały prawdopodobnie szans na bezpośrednią komercjalizację i zdobycie pieniędzy od użytkowników. Mogą jednak mieć spore szanse na dofinansowanie w ramach grantów, czy to unijnych, czy to ministerialnych.
Co prawda pomysły ni są chronione prawem autorskim, ale chyba nie wypada, bym jako mentor już dzisiaj je zdradzał. Mogę na pewno powiedzieć, że pojawiły się wizje biznesów jako szkoleń online, usług ułatwiających komunikację określonym grupom ludzi, narzędzia związane z mobilną edukacją, gry edukacyjne, videoblogi itp. W związku z tym, że jako zielenina startupowa nie załapałem, że mentorzy mogą się pojawić dopiero jutro… byłem jedynym z trzynastki eksperckiej, jaki pojawił się już w piątkowy wieczór. I nie narzekam – udało mi się porozmawiać z kilkoma osobami, które zaprezentowały mi szerzej swoje pomysły, zadawały pytania. Dlatego niecierpliwie czekam na jutrzejszy dzień, kiedy będę miał okazję poznać wszystkie zespoły.
Biznesowe wizje mogą uzupełniać luki edukacyjne, tworzyć awangardowe rozwiązania, z których część będzie dopełniać szkolną edukację lub sprawdzać się w ramach edukacji przez całe życie, albo ma nawet szansę na wejście do szkół. Jak np. edukacja w zakresie programowania, na którą przedstawiono świetny pomysł i z przedstawicielem programistycznego, bardzo ciekawego konceptu miałem okazję porozmawiać. Przy okazji przypominam wpis o edukacji programistycznej „Uczyć się programowania. Programować, aby się uczyć„, napisany przeze mnie zupełnie niedawno.
Uczestnikom humor dopisywał dzisiaj od początku. Jedna osoba zgłosiła nawet drugi pomysł, proponując, by w javie przygotować teleport, przenoszący w dowolne miejsce na świecie. Jak to zwykle bywa przy spotkaniach ludzi z różnych środowisk, czasami można nie zrozumieć niektórych komunikatów, albo zrozumieć po czasie. Cóż, każdy korzysta z zawodowego żargonu, ale przyznajcie, że tekst o tym, że „decision makerzy i userzy mają inny selling point” to już gruba przesada 😉
Więcej info jutro, albo już jako efekt w postaci rozmowy czy opisu konkretnego pomysłu na startup. Uczestniczkom i uczestnikom życzę owocnych działań, sobie wytrwałości i chłonnego umysłu (no i żebym dał radę doradzić w obszarach, w których czuję się mocny).