Czy da się w prosty sposób przekazać tajemnice fizyki kwantowej osobie, która jest kompletnym laikiem w tej dziedzinie?
Zapewne takie samo pytanie zadali sobie autorzy filmu „What the bleep do we know”. Jest to ciekawe połączenie dokumentu z wątkami przygodowo-fantastycznymi. Głównym wątkiem jest tu historia rozwiedzionej pani fotograf(Amanda), która nieświadomie zostaje wprowadzona w świat rządzący się prawami fizyki kwantowej. Autorzy filmu starają się przybliżyć nam świat kwantów osadzając go w rzeczywistości, którą dobrze znamy. W taki sposób boisko od koszykówki staje się polem do wyjaśnienia jak zbudowany jest atom, co to jest teoria superpozycji. Wpływ fizyki kwantowej i pokrewnych nauk przyrodniczych na życie człowieka ukazany jest podczas, gdy Amanda ogląda ekspozycję prac Masaru Emoto, który zajmował się molekularna strukturą wody. Ciekawym oraz żartobliwym wątkiem jest wesele, gdzie ukazano wpływ związków chemicznych na relacje międzyludzkie. Cały film jest okraszony wypowiedziami profesorów takich z dziedzin nauki jak fizyka, chemia, psychologia, filozofia zwiększając w ten sposób rolę edukacyjną. Ich język jest zadziwiająco prosty, a specjalistyczne pojęcia są przedstawiane w sposób łatwy i zrozumiały dla każdego odbiorcy.
Autor filmu pokazuje, że nauka nie musi być nudna, że można ją przedstawić w łatwy, a czasami humorystyczny sposób. Myślę, że w „szkole jutra” będzie to popularny sposób edukacji dzieci oraz młodzieży. Obecnie możemy zauważyć powolne zmiany, na wykładach lub ćwiczeniach, gdzie wykładowcy odchodzą od bazgrołów na tablicy na rzecz nowoczesnych i ciekawych prezentacjach multimedialnych. Nowe technologie medialne umożliwiają nam przedstawienie suchej definicji za pomocą doświadczeń zaczerpniętych z naszego życia lub rzeczywistości, w której się obracamy. Uważam, że wraz z dostępem do nowych technologi medialnych, grzechem jest brak ich użycia w edukacji naszego społeczeństwa.