Istnieje powszechne przekonanie, że tylko uczniowie korzystają z Internetu, niezależnie od tego, w jakim celu to robią. Jednak również coraz więcej pedagogów daje się wciągnąć w magię jaką to niewyczerpalne źródło wiedzy i rozrywki nam proponuje. Pomijam fakt, iż nauczyciel też człowiek 😉 i w życiu prywatnym korzysta z różnego typu portali, serwisów informacyjnych, poczty internetowej itp. Zdarza się za to coraz częściej, że pedagodzy wykorzystują Internet w swojej pracy. Dlaczego? Myślę, że z tego samego powodu co uczniowie – ponieważ jest to wygodne.
Zaczęło się od tego, iż każda placówka szkolna stworzyła swoją stronę internetową. Można tam znaleźć informacje dotyczące zmiany planu zajęć, ewentualnych zastępstw czy nieobecności nauczycieli, terminów wywiadówek, spisu obowiązkowych lektur itp. Każdy przyzna, że jest to dobre rozwiązanie.
Wielu nauczycieli zakłada również pocztę internetową specjalnie dla użytku w pracy czy ściślej mówiąc – do kontaktowania się z uczniami. Nauczycielowi można wysłać e-mail z pytaniem na temat jego przedmiotu, jakiejś pracy zaliczeniowej, poprawki sprawdzianu itd. Wielu pedagogów preferuje również aby uczniowie wysyłali im swoje prace przez Internet. Są one na pewno bardziej przejrzyste. Dla uczniów też jest to zapewne wygodniejsze rozwiązanie. Nie muszą bowiem „ganiać” za nauczycielem po szkole aby ową pracę mu oddać.
Pedagodzy mogą też wykorzystywać Internet do sprawdzania rzetelności swoich uczniów. Współczesnym problemem szkół jest bowiem plagiat. Uczniowie opanowali już kilka metod zapobiegania ujawniania swoich oszustw. Starają się, by nauczyciele nie dostali na przykład dwóch takich samych, bądź podejrzanie podobnych prac od różnych uczniów. Jednak pedagog i tak może wykryć kłamstwo swoich podopiecznych. Wystarczy w wyszukiwarce internetowej wpisać fragment pracy ucznia, który w jakiś sposób nas zaintrygował (lub po prostu jej początek). Zdarza się, że wyskakuje nam kilka linków do stron z gotowymi pracami pisemnymi. Czasem identycznymi jak praca ucznia.
Tak więc Internet opanował już nie tylko środowisko młodzieżowe, ale również grono nauczycielskie. I oby dobrze mu służył.