Programowanie, chociaż nie będzie prawdopodobnie potrzebne nawet w przyszłości wszystkim ludziom, coraz częściej jest traktowane jako niezbędny element nowoczesnej edukacji.
W zajawce do tekstu zamieściłem skrót myślowy. Programowanie może przecież oznaczać ustawianie temparatury, wirowania i płukania pralki czy temperatury w lodówce. Oczywiście, nie przez napisanie programu do sterowania urządzeniem, ale przez podjęcie określonych decyzji, będących skrótem do całego szeregu operacji, jakie za nas podejmie program kontrolujący pracę określonego sprzętu. I właściwie do tak prostych czynności, które jednak mają potencjał do rozwijania umiejętności programistycznych oraz rozumienia funkcjonowania oprogramowania, chciałbym nawiązać w poniższym wpisie.
Nie zamierzam przygotować szczegółowego spisu aplikacji czy szkoleń, które podejmują temat programowania przez dzieci. Zwróciłem uwagę ostatnio na dwa pomysły, które wychodzą poza typową edukację programistyczną, dając właściwie grunt pod jej późniejsze prowadzenie i odwołują się do czegoś, co dzieci zdają się lubić najbardziej – do zabawy.
Programowanie przy użyciu sklejki?
Primo – to nazwa zestawu, w skład którego wchodzi robot i kompilator. Idea jest prosta. Świat polega na programowaniu, więc nie ma sensu czekać, aż dzieci nauczą się czytać. Naukę programowania można zacząć wcześniej i do tego służy wspomniany zestaw. Działanie jest proste – mamy do dyspozycji trzy kolory klocków, które umieszczamy w kolejce kompilatora. Każdy kolor odpowiada za inny kierunek, możemy zatem zdecydować o kolejności ruchów robota. Pod sklejką kompilatora kryją się komponenty Arduino, które pozwalają na zarządzanie robotem, a działanie klocków jest wcześniej odpowiednio zdefiniowane.
Nowatorskim pomysłem Primo jest rezygnacja ekranu, który byłby interfejsem sterującym i umożliwiającym programowanie. Właściwie dzieci nie muszą w ogóle znać typowych komputerów, ani korzystać z podręcznych smartfonów i tabletów, żeby rozpocząć edukację z użyciem sklejkowego zestawu.
Roboty uczące programowania?
Bardzo ciekawą opcją, która podobnie jak Primo próbowała zaistnieć, zbierając pieniądze w ramach crowdfundingu jest Play-i. Idea twórców jest równie prosta jak w przypadku zastosowania poprzedniego zestawu – jeśli chcesz się nauczyć języka, musisz zacząć wcześnie się uczyć. Twórcy nawiązują również do wniosku, do jakiego doszli autorzy Primo – uczenie się przez dzieci programowania z wykorzystaniem typowych komputerów, niekoniecznie będzie dawało tyle radości i zabawy, co przy użyciu innych, bardziej dostosowanych do młodych ludzi sposobów.
Play-i składa się z zestawu robotów Bo i Yana. To właściwie zabawki, ale można zdecydować o ich nietypowym użyciu. I tak jak w pierwszym opisanym pomyśle, najważniejsza jest sekwencja działań. Możemy zdecydować o tym, co zrobi robot, za pomocą tabletu, ale też przez fizyczną interakcję z nim, poprzez potrząsanie lub rzucanie lub korzystając z języków programowania jak np. Scratch.
Programujące przedszkolaki?
Myślenie o uczeniu programowania przez zabawę nie jest zupełnie nowym pomysłem. Wystarczy zerknąć na wspomniany Scratch – wizualny język programowania, który jest przeznaczony jednak dla dzieci od lat ośmiu (nie znalazłem tej informacji na stronie domowej projektu , ale w Wikipedii). Rozpoczynanie edukacji skupiającej się na logice, decydowaniu o kolejności działań, modyfikowaniu naszych decyzji i wydawaniu poleceń czasami w nietypowy sposób (podrzucanie, potrząsanie czy proste, wspomniane we wstępie, klikanie guzików, a raczej wciskanie klocków albo „rysowanie” na tablecie) już od najmłodszych lat, może przyczynić się nie tylko do rozwoju umiejętności programistycznych w późniejszym wieku. To przede wszystkim otwarta furtka do szerszego zainteresowania technologiami i zniesienia podziału na tych, którzy potrafią dzięki znajomości liczb i obliczeń kształtować i rozumieć technologie i na tych, którzy nie mają o niej pojęcia. Programowanie zapośredniczone przez klocki i zabawki przypomina mi bardzo wizualne interfejsy komputerowe – nie muszę wiedzieć dokładnie, jaki kod się kryje za określonymi działaniami, ale mogę sterować urządzeniem, podejmować decyzje i twórczo korzystać z technologii. Przykłady przedstawione wyżej pokazują, że jeśli programowanie można zacząć przed uczeniem czytania i pisania, to może stopniowo staje się ono nowym rodzajem pisma, a przynajmniej umiejętnością, która pozwoli w przyszłości na niewiele mniej niż znajomość pisania i czytania. Primo zwraca także uwagę na to, że technologie, które mogą stać się rewolucyjne dla edukacji, będzie można, a właściwie już można, wykonać w domu. Arduino, drukarki 3D i inne dostępne komponenty pozwolą nam na domowe eksperymentowanie i projektowanie o jakim nie śniło się inżynierom jeszcze zupełnie niedawno.
Szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł z córką testować podobne nowości. Mam też nadzieję, że dojdziemy do etapu, kiedy w przedszkolach, klasach zerowych, pojawią się elementy edukacji programistycznej, inżynieryjnej, nastawione na poszerzanie horyzontów dzieci. I że nie znajdą się fanatycy, którzy stwierdzą, że programowanie działań robota przez dziewczynki, to efekt aktywności Szatana i dżęder 😉
Fot. – zrzut ekranu ze strony Play-i.
Wpis zrealizowano w ramach stypendium z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.